O dziwo "pożyczony" rower nadal był przy wejściu, ale postanowiła go tu porzucić. Nie mogła wytrzymać, więc gdy wyszła z placu sklepu, rzekła cicho do siebie:
-Na miejsca... gotowi?...
Nogi były przygotowane do startu.
-Start!
Pomknęła niczym strzała. Nie było po niej ani śladu.