Wjechała z koszykiem z kółkami na halę. Korciło ją, żeby przyspieszyć, ale musiała się powstrzymać. Najpierw wybrała dział z owocami, gdzie wyważyła pół kilo soczystych mandarynek. Później pojechała na regał z wodą mineralną i wrzuciła dwie butelki do wózka. Po jakiś dwunastu minutach udała się do kasy.