Tutaj przesiaduje grabarz. Jedyne co robi to kopie i zasypuje ...

Był w domu grabarza. Kazał mu tu przyjśc Magneto. Wiedział co go czeka, w pamięci tkwiły mu obecnie 2 sceny, słowa Magneta oraz walka. Poniosło go i nie usłuchał poleceń przez co miała go czekac surowa kara
on nie jest aż tak silny, co mi może zrobic ?
Stał i czekał ...

Unosił się w powietrzu, był wściekły
- pracowalismy nad twoim gniewem, nie kontrolujesz go stając się impulsywnym nie rozpoznajesz wrogów i przyjaciół, chyba będę musiał znowu cię zamknąc na Asteroidzie M -
Magneto podszedł do niego chciał go złapac za nim wleciały metalowe pręty, którymi miał go spętac ...

Nie chciał znowu zostac poddany praniu mózgu, w ten sposób Magneto znowu by go kontrolował
nie, nigdzie nie idę
Popatrzył na okno, nie było ono wytrzymałe więc podbiegł i wyskoczył przez nie. Uciekał nie wiedział gdzie, lecz Magneto zapłaci mu za krzywdy ...

Po długiej ucieczce z laboratorium znalazł miejsce, gdzie będzie starał się żyć normalnie. Wskoczył na dach domu Grabarza, wszedł przez okrągłe okienko dachowe do środka i wkroczył na strych. Nie było tu aż tak źle, dlatego od tej pory do nakrycia, będzie mieszkać tutaj, na strychu. Poprzesuwał zbędne graty na bok, a potrzebne układał tak, żeby miał do nich łatwy dostęp. Wygramolił się po przemeblowaniu na łóżko i kiedy się skulił, natychmiast zasnął.

Wszedł do domu grabarza. Zobaczył mutanta.
Triste wstawaj ! Ty nie znasz mnie lecz ja znam ciebie, chcę byś przystąpił do mojej druzyny.
Revan był gotowy by stworzyc nowy Team mający na celu zniszczenie Magneta i jego ludzi, jednak na początek sam potrzebował pomocników ...

Skąd znasz jego imię?XD chyba ej ty wstawaj.....
Jeszcze jeden Edit a zabije nie ważyc się RUSZAC MOICH POSTOW

Otworzył oczy i wyszedł z łóżka tonącego w gęstym mroku. Stał wyprostowany przed nieznajomym. Dziwił się, że ktoś wszedł tak bezszelestnie, mimo iż Triste miał dobry słuch. Bardziej ciekawiło go jednak, skąd zna jego przybrane imię.
-Czemu chcesz mnie przyjąć? Nie sądzę, abyś znał mnie aż tak dobrze, jak sądzisz...
Stał w bezruchu, tylko ogon z trójkątnym zakończeniem szurał po spróchniałych deskach w podłodze domu.
-Mogę się przyłączyć, tylko powiedz: kim jesteś?
Poprawił sobie rękawiczki, bo zsunęły się z deka.